Problem:
- konieczność skoordynowania dostaw szerokiej gamy produktów dla kilku partnerów biznesowych
- niezwykle rozwinięte wymagania postawione przez inwestora względem niektórych produktów
- ewentualna dostawa produktów alternatywnych niż określone w zamówieniu nie wchodziła w grę, z uwagi na rygorystyczne wymogi rozliczania dofinansowania inwestycji z funduszy unijnych
Rozwiązanie:
- ścisła współpraca z generalnym wykonawcą, podwykonawcą i biurem projektowym pozwoliła skoordynować dostawy i montaże zamówionych produktów
- wykazaliśmy, że wieloletnie doświadczenie przy realizacji największych projektów procentuje umiejętnością sprawnego koordynowania prac
- w rezultacie dostarczyliśmy i zamontowaliśmy wszystkie zamówione produkty zgodnie z pierwotnymi założeniami inwestora
Skoordynowane dostawy 7 grup produktowych
Dostarczone produkty spełniały najwyższe normy
Brexit nie przeszkodził w realizacji
Sukces ma wielu ojców…
W branży przemysłowej zdarzają się takie realizacje, podczas których kluczowy etap inwestycji kończy się jeszcze przed przysłowiowym wbiciem pierwszej łopaty w ziemię. Dotyczy to przede wszystkim największych projektów, w których trakcie decydujące staje się doświadczenie i wzajemne zaufanie wielu partnerów biznesowych, takich jak:
- generalny wykonawca inwestycji dla klienta końcowego
- jego podwykonawcy
- biura projektowe
- oraz firmy takie jak GRUPA WOLFF, realizujące kompleksowo dostawy i montaż poszczególnych, specjalistycznych produktów
W sporcie utarło się powiedzenie, że „sukces ma wielu ojców”. Jednak w rzeczywistości prawie zawsze zależy on wyłącznie od zawodnika i jego trenera. Natomiast w biznesie, w przypadku dużych realizacji budowlanych, powiedzenie to jest jak najbardziej zgodne z prawdą. Bowiem, to głównie od współpracy tych czterech ww. grup podmiotów zależy, czy końcowy inwestor terminowo odbierze nowy obiekt, lub nową instalację, a także czy całość prac będzie prowadzona zgodnie ze wszystkimi założeniami wynikającymi z zamówienia.
… a rozliczać z sukcesu będzie UE
Jeśli dodatkowo w grę wchodzi finansowanie projektu z Funduszy UE, należy mieć na uwadze późniejszą konieczność skrupulatnego rozliczenia się inwestora z jednostką rządową lub samorządową, przez którą dochodzi do transferu unijnych pieniędzy. To sprawia, że odpowiedzialność generalnego wykonawcy za realizację kontraktu jest obarczona dodatkowym ryzykiem operacyjnym związanym z możliwością zakwestionowania prac przez jednostki finansujące projekt. To dodatkowe ryzyko dotyczy więc jednocześnie każdego podmiotu współpracującego z generalnym wykonawcą (podwykonawcy, biur projektowych, dostawców itd.).
Strategiczna inwestycja jednej z największych polskich spółek.
W 2021 roku jedna z największych polskich spółek uruchomiła nowe, duże centrum R&D. W ramach tej inwestycji zrealizowaliśmy szereg zamówień dotyczących dostawy i montażu:
Dostawy dla kilku podmiotów zaangażowanych w budowę
Dostawy te realizowaliśmy łącznie dla kilku partnerów biznesowych zaangażowanych w budowę. Generalny wykonawca odpowiadał bowiem za część realizacji bezpośrednio (oprawy oświetleniowe i sygnalizatory w wykonaniu przeciwwybuchowym), a pozostałe zadania zlecił podwykonawcy. Co więcej, całość dostaw musiała w pełni zgadzać się z projektem wykonawczym przygotowanym przez wybrane przez generalnego wykonawcę biuro projektowe.
Czynniki sukcesu po stronie GRUPY WOLFF
Naszą przewagą było wieloletnie doświadczenie w realizacji podobnych projektów dla największych polskich spółek. Przy takich projektach liczą się nie tylko kompetencje w zakresie dostarczanych produktów, ale i umiejętności sprawnego poruszania się w tym zawiłym gąszczu relacji biznesowych zawieranych z wieloma podmiotami jednocześnie. Przy tej okazji choćby warto przypomnieć, że pod koniec 2020 roku dwie największe polskie spółki energetyczne zarekomendowały wpisanie GRUPY WOLFF na listę kluczowych firm niezbędnych dla utrzymania infrastruktury krytycznej w Polsce. Listę tworzy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa na wniosek podmiotów wchodzących w skład infrastruktury krytycznej.
Sztywne ramy zamówienia związane z dofinansowaniem z UE
Value Engineering? Nie tym razem.
Projekty, które realizujemy w GRUPIE WOLFF bardzo często dotykają istoty Value Engineering. Otóż kiedy tylko widzimy takie możliwości, wychodzimy z propozycją rozwiązań, które są równie dobre, lub nawet lepsze od początkowych założeń naszych klientów, a jednocześnie optymalizują koszty zakupu, lub późniejszej eksploatacji.
Niestety tym razem to podejście nie było możliwe, z uwagi na sztywne ramy dofinansowania projektu ze środków unijnych. Aby nie narazić inwestora końcowego na problemy związane z rozliczeniem wielomilionowego projektu, wszelkie wytyczne zapisane w projekcie musiały być rygorystycznie przestrzegane przez generalnego wykonawcę i wszystkie inne zaangażowane podmioty.
Czy Value Engineering zawsze się sprawdza?
Wspomniana wyżej idea dokonywania zakupów w branży przemysłowej na podstawie tzw. Inżynierii Wartości wielokrotnie pozwoliła naszym klientom oszczędzić setki tysięcy złotych.
Takie podejście do prowadzenia inwestycji zawsze jednak wiąże się z pewnym ryzykiem dla klienta, które można by obrazowo opisać znanym powiedzeniem “nie wszystko złoto, co się świeci”. Otóż zawsze istnieje pewne ryzyko, że zapewnienia jednego, czy drugiego dostawcy co do minimalnie tej samej wartości produktu alternatywnego niż pierwotnie zakładany przez inwestora, nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Wyśrubowane wymagania względem opraw oświetleniowych
Z tej perspektywy, rygorystyczne zasady rozliczeń funduszy unijnych narzuciły konieczność skrupulatnego stosowania się do zapisów zawartych w składanych przez inwestora wnioskach o dofinansowanie, w tym do dostarczenia dokładnie takich produktów, o jakie wnioskował. A jeśli chodzi o oprawy oświetleniowe w wykonaniu przeciwwybuchowym, założenia te były szczególnie wyśrubowane.
Inwestor bowiem w nowym kompleksie przemysłowym będzie prowadził różne, często innowacyjne prace badawczo-rozwojowe. Działania R&D mają to do siebie, że mogą zapoczątkować odkrycie nowych, bardziej optymalnych procesów produkcji, bądź też mogą przyczynić się do poprawy jakości wytwarzanych produktów. Jednakże badania nad nowymi procesami produkcyjnymi mogą stwarzać także ryzyko pojawienia się nieuwzględnianych dotąd zagrożeń, w tym tych o charakterze wybuchowym – szczególnie jeśli branża naszego klienta od zawsze miała status podwyższonego ryzyka.
Dlatego oczekiwaniem inwestora było maksymalne zabezpieczenie się przed ryzykiem zapłonu gazowej atmosfery wybuchowej m.in. od iskry lub przegrzania pochodzącego od opraw oświetleniowych. Z tego względu wymagania stawiane przez inwestora względem oświetlenia w wykonaniu przeciwwybuchowym, były jednymi z najbardziej rygorystycznych, z jakimi spotkaliśmy się w ciągu ostatnich lat. Zobligowano bowiem dostawców do potwierdzenia spełnienia przez oprawy najwyższych norm dla Grupy Wybuchowości (Grupa II C – wodorowa) i Klasy Temperaturowej T6 (czyli maksymalnej temperatury powierzchni określonej na 85oC).
Niewielu było w stanie zaproponować wymagane produkty
Jako że niewielu producentów opraw jest w stanie sprostać tym wymaganiom i posiada odpowiednie certyfikacje, inwestor, wpisując powyższe wymagania do wniosku unijnego, można rzec, że w pełni zabezpieczył się, przed ewentualnym dostarczeniem produktów niespełniających tych wymagań.