Gdybym po latach obserwacji miał powiedzieć, co jest najbardziej złudne w zakresie bezpieczeństwa wybuchowego, powiedziałbym „czas”.

Często bowiem spotkać się można w przemyśle z myśleniem o bezpieczeństwie wybuchowym w kategoriach ciśnieniowego bezpieczeństwa procesowego. Wynika to w dużej mierze z faktu, że proces jako taki jest w zakładach obserwowany i monitorowany na bieżąco przez inżynierów i techników zatrudnionych przy obsłudze linii produkcyjnych. Również służby utrzymania ruchu czy wyższy dozór jest, kolokwialnie mówiąc, „oswojony” z metodami i technikami obserwacji zagrożeń związanych ze zmianami ciśnienia w instalacjach. Są manometry, systemy ostrzegawcze, procedury na wypadek przekroczenia ciśnienia poza dopuszczony zakres. Można pójść, zakręcić zawór, opuścić zagrożoną strefę, wezwać odpowiednie służby.

Jednym słowem mamy “czas”…

Często postrzega się więc zagrożenie wybuchem jako proste przedłużenie zagrożeń procesowych. To taki „procesowy wzrost ciśnienia, tylko szybciej”.

Zwłaszcza fraza „…tylko szybciej” ma kluczowe znaczenie, dla zrozumienia konsekwencji, jakie niesie ze sobą wybuch.

W trakcie bardzo wielu rozmów z osobami stale obecnymi w Polskim przemyśle: prezesami, kierownikami działów, inżynierami procesu, projektantami wyłoniła się potrzeba czytelnego i obrazowego ujęcia aspektu czasu w aspekcie bezpieczeństwa wybuchowego. Obserwacje dokonane w Polsce okazały się równie trafne w perspektywie międzynarodowej.

wybuch-w-elektrociepłowni-na-skutek-wzrostu-cisnienia-procesowego

W tym miejscu wymagana jest jedna uwaga – o bezpieczeństwie procesowym nie wolno zapominać! Zawsze są to zjawiska niebezpieczne. Na zdjęciu widzimy rozerwaną ścianę polskiej elektrociepłowni ze względu na rozerwanie zbiornika, do którego doszło na skutek wzrostu ciśnienia w układzie parowo-wodnym. Natomiast w 2016 roku pęknięcie rurociągu parowego pod ciśnieniem w chińskiej elektrowni doprowadziło do śmierci 21 osób.

Niniejszym wpisem chcę jednak pokazać, jak bardzo różnią się od siebie wybuchy związane ze wzrostem ciśnienia w aparatach procesowych, a konsekwencje wybuchu pyłowych atmosfer wybuchowych.

20 lat a może mniej…

„Panie ta instalacja ma ponad 20 lat i nigdy nic tutaj się nie stało…”

Ten argument słyszy się najczęściej. Branża Spożywcza, Farmacja, Obróbka drewna, Papiernictwo czy Energetyka – bez wyjątku: „Jeśli do dziś nie wybuchło, to i jutro nie wybuchnie”. To oczywiście duże uogólnienie, bo nie wszyscy tak myślą, jednak taka postawa jest częsta.

Można na to odpowiedzieć: „…to macie szczęście. Jak długo jeszcze?”, Jeśli w firmie mamy do czynienia z substancjami wybuchowymi i nie podejmujemy zgodnie z Dyrektywą Atex żadnych starań w zakresie bezpieczeństwa wybuchowego pytanie nie brzmi „czy?” ale „kiedy?” dojdzie do wybuchu.

Doświadczenie mówi, że od momentu wypowiedzenia takiej sentencji przez użytkownika, do zdarzenia nie minie kolejne 20 lat. Zegar tyka…

Warto tu przytoczyć jeszcze jedną, często słyszaną sentencję: „…proszę pana ta substancja nie wybucha. Ma niskie parametry wybuchowości”

Takie myślenie to duży błąd. Niskie parametry wybuchowości nie są równoznaczne z obniżeniem ryzyka wybuchu. Mówią jedynie, że gdy do wybuchu dojdzie, zyskamy kilka, kilkadziesiąt milisekund. No i może siła wybuchu nie spowoduje, że coś poleci 20, a jedynie 18 metrów. Na podstawie udokumentowanych przypadków wiemy, że nawet substancje mające Kst ~ 9 potrafią doprowadzić do znacznych zniszczeń.

Nie bez powodu Dyrektywa 1999/92/WE (ATEX USER) przeniesiona do Polskiego prawa R.M.Gosp z 2010-07-08 (Dz.U. 2010 nr 138 poz 931 oraz R. MSW z 2010-06-07 (Dz. U. 2010 Nr 109, poz. 719) nakłada na użytkownika końcowego, czyli zarządzających zakładem przemysłowym, obowiązek wykonania:

Powyższe analizy i dokumenty należy sporządzić bezwzględnie zawsze, kiedy w zakładzie znajdują się gazy, ciecze, pyły palne. Co istotne, wynikające z tych dokumentów zalecenia należy obligatoryjnie wdrożyć – chociaż samo słowo „zalecenie” w ocenie wielu osób mylnie jest interpretowanie jako dowolność wykonania i możliwość zastosowania wybiórczej realizacji.

Miesiące a może i lata…

W tym przedziale czasowym mieszczą się konsekwencje, jakie poniosą osoby odpowiedzialne, jeśli do wybuchu doszło wskutek ich zaniedbań w zakresie bezpieczeństwa wybuchowego. Zgodnie z polskim i międzynarodowym prawem odpowiedzialność za skutki wybuchu spoczywa na barkach właścicieli lub zarządzających instalacją przemysłowa.

Miesiące lub lata – tyle może trwać rehabilitacja osób poszkodowanych – szeregowych pracowników czy przypadkowych osób przebywających w strefie rażenia. O ile mają dużo szczęścia…

Również miesiące lub lata może trwać proces egzekwowania od firm ubezpieczeniowych kwoty ubezpieczenia zwłaszcza wtedy, jeśli pomimo zaleceń ubezpieczyciela lub zapisów w DZPW (Dokument Zabezpieczenia Przed Wybuchem) nie zostały wdrożone wskazane środki ochronne. Warto tutaj podkreślić, że pytanie o DZPW to jedno z podstawowych pytań po wybuchu, które zadaje ubezpieczyciel, osoby odpowiedzialne za BHP, czy służby państwowe ze Strażą Pożarną i Państwową Inspekcją Pracy na czele.

Osobnym aspektem jest jakość tych (DZPW) dokumentów. Jeśli mamy do czynienia z procesem przemysłowym to taki dokument powinien sporządzać ktoś, kto ma odpowiednie doświadczenie i kwalifikacje. Jest to o tyle istotne, że jeśli jakiś aspekt zostanie pominięty, czy źle zinterpretowany to konsekwencje tego (celowego, bądź nie) zaniedbania nadal ponosi Zarząd i Właściciele firmy, a nie piszący DZPW. Pytanie więc czy warto godzić się na dokument niskiej jakości i brać na siebie ryzyko związane z konsekwencjami tego faktu?

Z drugiej strony wielokrotnie zdarzyło nam się analizować dokumenty zabezpieczenia przed wybuchem, które wprowadzały zdecydowanie większy zasięg stref Ex, niż to było konieczne. Takie postępowanie również nie jest prawidłowe i może być źródłem dodatkowych, nieuzasadnionych kosztów dla zakładu przemysłowego. Zarówno o jednych, jak i drugich błędach w DZPW opowiada Mariusz Balicki – Dyrektor Działu Analiz Technicznych i Szkoleń w odcinku Podcastu ATEX pt. „Konsekwencje błędów w ocenie ryzyka wybuchu i dokumencie zabezpieczenia przed wybuchem”

Tygodnie…

Aby rzetelnie przygotować duży projekt związany z bezpieczeństwem wybuchowym, należy zarezerwować sobie kilka tygodni wytężonej pracy. Mowa tutaj np. o zabezpieczeniu całych zakładów czy linii produkcyjnych. Proces ten wymaga bowiem rzetelnego podejścia nie tylko od oferenta, ale również od użytkownika końcowego. To właśnie informacje pochodzące od zarządzających zakładem przemysłowym pozwalają dobrać taki system bezpieczeństwa, który w chwili zagrożenia będzie skutecznie chronił mienie i personel. A dodatkowo będzie optymalny w kosztach zakupu i utrzymania. Musi także posiadać certyfikację i dopuszczenia dające gwarancję, że jego zastosowanie w konkretnej przemysłowej instalacji pozwoli zminimalizować skutki wybuchu i ograniczyć jego konsekwencje.

Warto podkreślić, że choć przygotowanie końcowego projektu rzeczywiście można liczyć w tygodniach, właściciele zakładu mogą znacznie szybciej poznać wstępną koncepcję zabezpieczeń, zapoznać się z nią i przedyskutować potencjalne koszty. Jest to możliwe, ponieważ wstępną koncepcją zabezpieczenia zakładu lub instalacji może kończyć się Audyt ATEX, którego wykonanie najczęściej zalecamy np. w sytuacji, kiedy zgłasza się do nas klient z zapytaniem o wykonanie wspomnianego wyżej dokumentu zabezpieczenia przed wybuchem.

Audyt ATEX

W tygodniach należy rozpatrywać czas potrzebny na wykonanie pre-instalacji złożonych systemów aktywnych, jeśli takowe zostaną zaproponowane i dobrane do ochrony konkretnej instalacji. Chodzi to m.in. o wspawanie odpowiednich króćców, prowadzenie tras kablowych, stworzenie konstrukcji wsporczych.  W zależności od wielkości i rodzaju instalacji trzeba brać pod uwagę czas potrzebny na wykonanie ww. czynności. Oczywiście zastosowanie pasywnych środków ochrony zredukuje potrzeby na pre-instalację czas do godzin.

W zależności od wybranego systemu bezpieczeństwa wybuchowego, tygodnie może trwać dostawa urządzeń. Trzeba pamiętać, że rozwiązania z tego zakresu dopiera się zawsze, bez wyjątku, w sposób dedykowany do jednej, konkretnej instalacji. Pośród wielu innych technicznych aspektów system musi uwzględniać kształt, wytrzymałość instalacji, warunki prowadzonych procesów przemysłowych, parametry medium, specyfikę zastosowanego środka ochronnego, itp. Bez przeprowadzonej analizy potencjalnych skutków wybuchu, uwzględniających powyższe aspekty, stosowanie jakichkolwiek zabezpieczeń technicznych może nie być skuteczne, a co więcej bezpieczne, w razie propagacji wybuchu.

Jeśli zarządzający zakładem przemysłowym nie dopilnują, czy dostawcy wywiązali się z wyżej wymienionych czynności, to tygodnie mogą minąć nim uda się usunąć skutki tego niedopilnowania. Najlepiej zastosować zasadę podwójnej weryfikacji, gdyż jeśli dostawcy zależy na ochronie zakładu przemysłowego, to zadba o to, aby dostarczone komponenty spełniały wszystkie wymagane normy. Jednak według prawa odpowiedzialność za skutki niedopilnowania czy zastosowane środki ochrony przeciwwybuchowej posiadają zgodne z prawem dopuszczenia i certyfikaty adekwatne do konkretnego zastosowania procesowego, spoczywa zawsze na użytkowniku końcowym.

Odchodząc na sekundę od tematu bezpieczeństwa, mógłbym tu zastosować analogię motoryzacyjną: „…kupiłeś samochód osobowy, ale jak chcesz nim wozić po 10 ton żwiru – to twoja decyzja; łącznie z konsekwencjami tego faktu.”

Dni…

Czas potrzebny na uruchomienie systemu liczymy w dniach. Zazwyczaj potrzeba od jednego do kilku dni. Warto podkreślić, że jeśli mowa o systemach złożonych (aktywnych), obowiązkowe jest ich uruchomienie przez autoryzowany serwis. Bez tego system nie będzie objęty gwarancją producenta, a tym samym użytkownik końcowy nie dostanie Deklaracji Zgodności. Bez Deklaracji natomiast, wszelkie skutki wybuchu w całości obciążają zarządzających zakładem przemysłowym, zwalniając całkowicie producenta, dostawcę, oraz ubezpieczyciela z odpowiedzialności za skutki zdarzenia – niezależnie od tego, w jakim czasie po zainstalowaniu zabezpieczeń doszło do eksplozji.

Zgodnie z Rozp. Min Spr. Wew. i Adm. Z dnia 2010.06.07 Dz.U. 109 poz. 719 par 3 ust. 3 przeglądy stanu technicznego Systemów Bezpieczeństwa Wybuchowego powinny być wykonywane tak często jak to wskaże ich producent w dostarczonej dokumentacji. Nie wolno jednak dokonywać ich rzadziej niż 1 raz w roku (nawet jeśli producent się na to zgadza).

Przeglądy powinny być dokonywane przez autoryzowany, uprawniony personel i być zakończone pisemnym potwierdzeniem. Jeśli podczas przeglądu okaże się, że trzeba wymienić jakąś część, dopuszcza się jedynie części oryginalne, pochodzące od producenta urządzenia.

W zależności od złożoności systemu bezpieczeństwa taki przegląd trwa od jednego do kilku dni.

Przy okazji warto podkreślić, że każdorazowy przegląd systemu bezpieczeństwa to także jest koszt, który warto uwzględnić przy analizowaniu ofert dostawców systemów bezpieczeństwa – koszt ten wlicza się do idei Całkowitego Kosztu Posiadania, czyli uniwersalnej miary pomocnej przy porównywaniu konkurencyjnych ofert, którą wprowadziła do szerokiego stosowania w biznesie firma Gartner – międzynarodowa korporacja analityczno-badawcza. Informację o tym, jak można liczyć całkowity koszt posiadania systemów bezpieczeństwa wybuchowego, uwzględniliśmy w dokumencie, który można pobrać wypełniając poniższy formularz.

Pobierz PDF: Jak przekonać zarząd do poprawy bezpieczeństwa wybuchowego?

Zdobądź argumenty, poznaj przykłady, wykorzystaj nasze dane do Twojej prezentacji.

  • Poznaj przyczyny i skutki wybuchów w różnych branżach.
  • Dowiedz się, jak do bezpieczeństwa podchodzą inne firmy oraz jak wygląda proces zabezpieczania instalacji krok po kroku.
  • Sprawdź, dlaczego 80% zakładów przemysłowych w Polsce nie spełnia wymagań Dyrektywy ATEX
  • Poznaj, dlaczego najdroższe nie zawsze znaczy najlepsze
  • A na koniec zdobądź argumenty dla wciąż nieprzekonanych, w zależności od stanowiska, jakie zajmują.

    Pobierz darmowy PDF

    Co zyskasz dodatkowo:

    • dostęp do najnowszych odcinków podcastu ATEX
    • merytoryczne studia przypadków wsparte zdjęciami, a także filmami
    • informacje o darmowych szkoleniach online
    • darmową wiedzę, której nie znajdziesz nigdzie indziej

    Godziny…

    Kilka godzin – tyle trwa zazwyczaj reakcja służb państwowych (przede wszystkim prokuratury), jeśli zostaną powiadomione o wypadku śmiertelnym podczas zdarzenia.

    Godziny – tyle średnio powinna trwać kompleksowa kontrola dokumentacji dostarczonej wraz z urządzeniami zabezpieczającymi – kontrola zrealizowana przez użytkownika końcowego. Bez wyjątku wszelkie nieścisłości powinny być niezwłocznie wyjaśniane z dostawcą urządzeń. Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, zarządzający zakładem przemysłowym nie powinni montować zabezpieczeń przeciwwybuchowych, ponieważ skutki ich niewłaściwego działania obciążą wyłącznie jego.

    Czas liczony w godzinach to również czas reakcji dostawcy na zgłoszenie o zdarzeniu lub awarii systemu bezpieczeństwa wybuchowego. Jest on niezwykle istotny zwłaszcza dla zakładów, które pracują w ruchu ciągłym. Istotne jest w tym kontekście przygotowanie firmy, która dostarczyła system bezpieczeństwa. Istotne aspekty, które wpływają na skrócenie tego czasu reakcji, to:

    • posiadanie magazynu części zamiennych na terenie kraju,
    • własnych, a nie wynajętych ekip serwisowych,
    • własnych środków transportu,
    • umożliwienie użytkownikowi końcowemu zgłaszania wszelkich uwag 24 h / 7 dni w tygodniu

    Czas reakcji dostawcy oraz czas potrzebny do przywrócenia instalacji np. po aktywacji systemu tłumienia wybuchu HRD w porównaniu do przywrócenia instalacji po odciążeniu wybuchu przez panele dekompresyjne również są parametrami, które warto uwzględnić analizując Całkowity Koszt Posiadania systemu bezpieczeństwa wybuchowego – zachęcam jeszcze raz do pobrania dokumentu, który jest dostępny wyżej.

    Minuty…

    Kilka minut – taki czas jest potrzebny do zrównania z ziemią dużego zakładu przetwórczego. Propagacja wybuchu, detonacje w kolejnych aparatach procesowych trwać będą maksymalnie do kilku minut. Później pozostanie tylko pożar, który dokończy dzieła zniszczenia.

    Po wybuchu straty są ogromne. Szacuje się, że średnio w Unii Europejskiej wybuchy w przemyśle kosztują gospodarkę UE powyżej 15.000.000,- EUR dziennie.

    Na powyższą kwotę składa się wartość zniszczonej infrastruktury (trzeba doliczyć miesiące przeznaczone na odbudowę, o ile w ogóle do niej dojdzie), straconych miejscach pracy, miesiącach zatrzymania lub spowolnienia produkcji oraz innych, mniej kluczowych aspektach.

    Jeden z wielu takich przypadków, kiedy w ciągu kilku minut wybuch pierwotny, rozprzestrzeniające się wybuchy wtórne i pożar doprowadziły do całkowitego zniszczenia zakładu przetwórczego, opisaliśmy w studium przypadku dostępnym pod linkiem: https://www.hazex.eu/wybuch-maki/

    wybuch mąki

    Sekundy…

    Oczywiście wszystko zależy od rozmiarów instalacji i parametrów wybuchowości, jednak – tyle trwa wybuch w dużym aparacie, lub np. propagacja (przemieszczenie się) wybuchu wzdłuż instalacji systemem orurowania np. na odległość 100 – 300 mb. Nawet największe wybuchy nie trwają dłużej niż kilka – kilkadziesiąt sekund.

    Tutaj warto podkreślić, że propagacja wybuchu doprowadza przeważnie do większych strat i zagrożeń niż wybuch pierwotny. Kiedy dojdzie do wybuchów wtórnych, podnoszone są np. pyły osiadłe, przez co może dojść np. do detonacji w rurociągach. Co więcej, w każdym nowym aparacie, do którego wybuch dotrze, jego siła rośnie, ponieważ nie zaczyna się od punktu „0”, lecz od już istniejącej i pędzącej pod ciśnieniem kuli ognia.

    Milisekundy…

    Tyle trwa statystyczny wybuch w pojedynczym aparacie procesowym. Milisekundy…

    • Czy w czasie krótszym od mrugnięcia oka można zdążyć uciec?
    • Można włączyć alarm?
    • Zatrzymać prowadzony proces?

    W tej jednej chwili zniszczeniu ulega instalacja, która często przez lata dawała zatrudnienie osobom związanym z utrzymaniem ruchu, zaopatrzenia, pracownikom produkcji, pracownikom transportu, dostawcom podzespołów i materiałów oraz surowców i wielu, wielu innym ludziom na pozór niezwiązanym ze zniszczoną infrastrukturą. Dawała też nieustające profity właścicielom.

    Odbudowa węzła procesowego mieści się raczej w kategoriach „Tygodnie” czy „Miesiące”

    Obrazy, których nie sposób wyrzucić z głowy i zapomnieć…

    … jeśli zobaczy się zakład przypominający World Trade Center po atakach.
    … nagranie z kamer przemysłowych, na których widać płonącą infrastrukturę i poszkodowanych szeregowych pracowników.
    … przerażenie na twarzy osoby, która była właścicielem fabryki.

    Liczę, że ten artykuł choć kilku czytelników skłoni do zastanowienia, w jaki sposób podchodzili dotąd do bezpieczeństwa wybuchowego. A więc…

    Czy masz “czas” na wybuch?