Czy w biznesie nie ma miejsca na żarty?

“Czy w biznesie nie ma miejsca na żarty?“ Takie pytanie otrzymałem od Pani Angeliki pod jednym z moich postów na LinkedIn. Odpowiedź z mojej perspektywy jest prosta: oczywiście, są miejsca i momenty, kiedy zachowanie powagi jest koniecznością (zwłaszcza w branży, w której omawiamy często katastrofy i tragedie nie tylko dotykające mienia, ale także zdrowia i życia ludzi). Jednakże na co dzień warto mieć dystans do siebie i kierować się poczuciem humoru, czy chociażby empatią.

Zwykle mówi się, że wizerunek firmy działających w sektorze B2B, budowany powinien być przez jej “eksperckość”. Jednak wydaje mi się, że przy okazji pokazywania firmy oraz jej pracowników jako ekspertów w branży, nie można zapomnieć o „ludzkiej twarzy” biznesu.

Od lat stoję na stanowisku, że chcę budować firmę z „ludzką twarzą”. Firmę, w której nasi pracownicy są nieocenionymi ekspertami w swojej dziedzinie, ale jednocześnie są w stanie być empatyczni, czy nawet traktować pewne na pozór poważne sprawy z wyważonym przymrużeniem oka, które ostatecznie skraca dystans w komunikacji z odbiorcami naszych treści.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy okazało się, że takie treści są również ciepło przyjmowane przez zdecydowaną większość naszych odbiorców, którzy zechcieli podzielić się swoim komentarzem. I to niezależnie, czy dotyczyło to tak „luźnego” tematu jak Mikołajki 2020, czy sposobu komunikacji na naszych stronach internetowych, czy też nawet informacji o wyjazdach alarmowych naszych zespołów serwisowych. Dla zainteresowanych, poniżej zamieszczam wspomniane wpisy.