
Nie godzę się na bierność w czasach pandemicznego kryzysu
Bartosz Wolff
Współwłaściciel
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. To chyba najpopularniejsze przysłowia, jakimi bardzo chętnie posługujemy się w trudnych czasach. Mam jednak wrażenie, że bije z nich pewna pasywność… pewne pogodzenie się z losem. Przyznam uczciwie – nie do końca się zgadzam z takim podejściem… stój. Zwrot “nie do końca się zgadzam” to mocny eufemizm. Powinienem był napisać – kategorycznie się nie zgadzam.
Jacek Walkiewicz – psycholog, który zasłynął niesamowitym wystąpieniem pt. pełna moc możliwości, mówi wprost: co nas nie zabije, to nas nie zabije. Wcale nie musi wzmacniać, a na pewno może sponiewierać i zostać na całe życie. To podejście bardzo rezonuje z moimi odczuciami. Jeśli jeszcze nie widziałeś tego wystąpienia, to serdecznie zachęcam Cię do tego, abyś zrobił to teraz lub po zakończeniu lektury tego tekstu 🙂
Moje dwie
maksymy
Wróćmy jednak do właściwego tematu. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że absolutnie nie godzę się na bierność w czasie kryzysu. Jeśli chodzi o biznes, to kieruję się zupełnie innymi maksymami niż te z początku tekstu. A dokładniej, kieruję się tymi dwoma:
- po pierwsze prowadź biznes jakby zawsze był kryzys,
- po drugie kryzys, to najlepszy czas na rozwój.
Jak je rozumiem? Pierwsza idea pozwala mi pamiętać, że czasy prosperity to oczekiwanie na kryzys dlatego wszystkie nasze działania muszą zmierzać do przygotowywania się na jego przyjście. Druga z kolei pokazuje, że przygotowanie na kryzys to nie oszczędność, a inwestowanie. Innymi słowy, najlepszym sposobem przygotowania się na kryzys jest ciągłe i mądre inwestowanie… inwestowanie w ludzi, technologie i infrastrukturę.
To m.in. dlatego w ostatnich miesiącach zatrudniliśmy nowych ludzi, podjęliśmy decyzję o rozbudowie siedziby wraz z przestrzenią produkcyjną, rozpoczęliśmy prace mające na celu wdrożenie nowych produktów, czy nawiązaliśmy współpracę w ramach kilku innowacyjnych projektów. Zbroimy się na kolejne lata walki z pandemią oraz jej skutkami.
Zeszły rok zakończyliśmy z drugim najlepszym wynikiem w blisko 30-letniej historii firmy, co pokazuje, że obrany kierunek jest zdecydowanie właściwy. W tym roku nie zamierzamy zwalniać tempa. Wręcz przeciwnie. Stawiamy sobie jeszcze bardziej ambitne plany.
Żona serwisanta bała się,
że przyniesie koronawirusa.
Nasi ludzie, szczególnie Ci z pierwszej linii frontu, musieli wiedzieć, że mogą czuć się maksymalnie bezpiecznie jak tylko to możliwe. Było to kluczowe, o czym niech świadczy choćby poniższy przykład.
Jeden z naszych pracowników serwisu został poproszony przez żonę, aby odpuścił wyjazdy serwisowe, ponieważ obawia się, że – mówiąc kolokwialnie – przyniesie do domu koronawirusa. Podobnych obaw było więcej, dlatego bardzo szybko zareagowaliśmy.
Od początku pandemii postawiłem na przejrzystość oraz bezpieczeństwo. Niezwłocznie zwołałem spotkanie z działem serwisowym gdzie jasno i precyzyjnie wyjaśniłem, jakie dajemy im wsparcie. Kombinezony, maski, płyny dezynfekujące, ozonowanie pojazdów. Dodatkowo jeśli będzie to tylko możliwe, gwarantujemy noclegi w niezależnych domach, zamiast w hotelach gdzie może być więcej ludzi. Wysłuchałem też obaw poszczególnych ludzi. Starałem się, aby każda z nich została rozwiana, albo żeby zostało znalezione rozwiązanie, które pozwoli się danej osobie poczuć bezpieczniej.
Maski i kombinezony
Pracownicy wchodzący na zakłady naszych klientów są wyposażeni w maski i kombinezony ochronne.
Płyny dezynfekujące
Każdy pracownik posiada indywidualny zapas płynu dezynfekującego. Płyn jest również dostępny w samochodach dostawczych w celu dezynfekcji narzędzi.
Auta z ozonatorami
Samochody serwisowe zostały wyposażone w ozonizatory likwidujące wirusy i inne szkodliwe substancje.
Mieszkania zamiast hoteli
Ograniczyliśmy noclegi pracowników poza domami. Jeśli nocleg jest konieczny, wybieramy apartamenty z ograniczonym dostępem osób postronnych.
Optymalizacja prac na obiektach
Optymalizujemy pracę działu serwisu i montażu, aby szybciej realizować zadania, a tym samym ograniczyć ilość noclegów poza domem.